czwartek, 19 lipca 2012

Zdrada

Postanowiłam, tak z ciekawości, jak to będzie z innym. Poznałam go na czacie, wydawał się sympatyczny, przystojny, kupował drogie prezenty i nawet nie wiem, kiedy poszłam z nim do łóżka. Co gorsza, nie żałowałam! Szkoda mi było tylko A., gryzły mnie wyrzuty sumienia. Nie chciałam zniszczyć naszego związku głupią przygodą. Niestety przygoda się powtórzyła i to u mnie w domu. Było nawet trochę sztucznie, ale ta fascynacja, coś mnie po prostu do niego ciągnęło... No i stało się... Moja ciocia zwolniła się wcześniej z pracy. Nie, nie zastała nas nagich w łóżku, ale łóżko było rozbebeszone, a on miał odpiętą koszulę. Wiedziałam już, że moje życie się skomplikowało, ale nie żałowałam. Musiałam to zrobić, musiałam spróbować.


Długo nie mogłam dojść do siebie. Nie potrafiłam rozróżnić fikcji od rzeczywistości, tak realny był to sen. Niby sen, a wyrzuty sumienia realne. 

Cóż ostatnio sporo się filmów naoglądałam, gdzie zdrada była na porządku dziennym. Ot, praca, rodzina i seks. Spełnienie w każdej z rzeczy. Trochę to przerażające, jak i twierdzenia, że skoro A. jest moim pierwszym partnerem, nie ma opcji, abym z ciekawości nie skoczyła kiedyś w bok. Fakt, trochę głupio jest nie mieć porównania, nawet nie wiem, czy mój facet jest dobry, czy kijowy. Nie wiem, czy ktoś umiałby zadowolić mnie bardziej, czy mniej, powoli też kończy się moja wyobraźnia - pojęcia już nie wiem jak po raz kolejny go zaskoczyć. Faktycznie dręczy mnie ta ciekawość, a gdy natrafiam czasem na kogoś, przy kim czuję chemię na kilometr, zauważam, jak mężczyzna może intensywnie działać na kobietę, choć z żadnym nie czułam chęci związania się.

A., jak każdy porządny facet nie opowiada mi o swoich eks, ani o tym co porabiali w łóżku. Sama też nie wiem, jaka jestem w te klocki. Może mówię, że wszystko dobrze, że się układa, a w rzeczywistości nie mam o tym pojęcia? Sama jednak za każdym razem odpycham adoratorów i uważam, że historia taka, jak nasza jest dość romantyczna. Dokładnie jak na obrazku:


Lecz w tak wyzwolonym społeczeństwie, w którym kultura atakuje nas seksem zewsząd, dziewictwo jest zbędnym balastem, a wiek inicjacji ciągle się obniża, ciężko się odnaleźć porządnej kobiecie. Sama musiałam słuchać od przyjaciółek, jak lekceważąco traktują tą sferę.

Psychologia nie raz, nie dwa próbowała wyjaśnić, czemu ludzie zdradzają, ale tyle jest powodów, że nawet po wyborze najważniejszych, ba! nawet po ustaleniu, co się w związku najbardziej liczy i jak to pielęgnować, by zdrady nie było, i tak niczego nie możemy być pewni. Czasem wystarczy przecież alkohol i kłótnia. A to już trochę... smutne.

Nie raz na forum przychodzą do nas kobiety i mężczyźni zdradzani, nieszczęśliwi, nie wiedząc, jak po tylu latach rzucić wszystko, przez kilkanaście minut czyjejś głupoty. No właśnie, jak? Zazwyczaj na chłodno radzę przeanalizować związkowe problemy, dociec, właściwie czemu tak naprawdę zdrada się pojawiła, wypracować system, który w przyszłości przed tym uchroni, ale kiedy wychodzą na jaw kolejne niepokojące fakty, mające już znamiona romansu, hardo twierdzę, że trzeba zachować szacunek do siebie i umieć odejść. Umówmy się, ale nie rozumiem kobiet, które tak bardzo boją się samotności, że aż pozwalają na taki precedens. W dodatku, niektóre potrafią wręcz tłumaczyć swoich zdradzających mężów, bo on przecież kocha dwie, bo ja go nie zadowalam seksualnie, ale to ze mną chce żyć.. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że wyobrażając sobie zdradę A., myślę tylko, że te kobiety, właśnie bym zrozumieć chciała, albo, że jak się dowiem to nie zacznę wrzeszczeć, tylko się do niego przytulę ostatni raz, lub rozkażę mu skłamać, że to się nie wydarzyło. 


Był jeden raz, kiedy strasznie A. narozrabiał i cieszę się, że zachowałam się dostatecznie stanowczo. Miałam jednak świadomość, że wszystko zapewne się ułoży, więc nie był to dla mnie żaden sprawdzian. Ufam mu, widzę, że nie ma przede mną nic do ukrycia, ale jak będzie kiedyś?

Jedna z moich przyjaciółek niedawno się zakochała. Facet ma swoje zalety, ale też wstydzi się jej, odpycha, gdy ta chce się przytulić... Łza się w oku kręci, gdy ona tak za nim szaleje, a on tak ją traktuje. Nie przeczę, że może mu na niej zależeć, że może jego zachowanie spowodowane jest trudnymi relacjami w rodzinie, ale mimo wszystko. Miłość jednak ogłupia. Wiele wybacza. A zdrada boli chyba najbardziej i umówmy się, ale nawet jak ludzie próbują żyć ze sobą mimo niej, to nie wiem, czy da się ją wybaczyć kiedykolwiek. 

Heh, nawet oglądając "Kobietę na krańcu świata", widać, jak boli bycie drugą, czy trzecią żoną, albo którąś z kolei, choć w takiej kulturze wychowuje się dziewczęta, a co dopiero w naszej, europejskiej?

Mnie przed zdradą chroni widok zranionego A.. Kocham go tak mocno, że choćby nie wiem jaka chemia, nie umiałabym go zranić. Na razie. A jeśli stanę się starą zgorzkniałą kurą domową, bo nie wyjdzie mi z sukcesem zawodowym? A jeśli się sobie znudzimy? A jeśli to ja się znudzę jemu? 

Cóż... możemy jedynie starać się być ze sobą, jak najbliżej. Rozmawiać o wszystkim i niczym, wspierać się, być dla siebie kimś najważniejszym, przyjacielem, całym życiem. Można tylko tyle, albo i aż tyle, aby się uchronić przed zdradą, albo po prostu brakiem miłości.

20 komentarzy:

  1. Powodzenia w tym staraniu. A bycie tą następną z reguł nie zapowiada się dobrze. Wyznaję zasadę, iż czyjegoś się nie rusza.

    OdpowiedzUsuń
  2. Również nie mam, żadnego porównania. A Mąż mój owszem ma. Nie wiem jak wypadam na tle tych innych. Nie mam doświadczeń, z których to wyniosłabym wiedzę, że "jestem dobra" czy cokolwiek innego. I mam wrażenie, że przez to czuję się mniej pewna siebie.

    Też nie raz się zastanawiałam nad tym, czy kiedyś z głupiej ciekawości nie ulegnę pokusie i spróbuję z kimś innym. Doszłam do wniosku, że nie mogłabym. Podobnie jak Ty kocham i nie chcę ranić. Stwierdziłam, że byłabym w stanie to zrobić tylko jako odwet, zemstę za wcześniejszą Jego zdradę. Mam nadzieję, że nigdy do tego nie dojdzie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy seks jest najważniejszy? Czy w związku priorytetem jest seksualne zaspokajanie się?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, ale jest to bardzo ważna sfera. Dlatego dlatego pojawił się ten temat. Zresztą choćby A. był świetnym ojcem i dobrym mężem, nie wybaczylabym mu chyba zdrady.

      Usuń
  4. No troszkę mnie to zdziwiło, co przeczytałam na początku. Ale tylko na małą chwilę. Chyba każda kobieta ma takie myśli - ja bardzo często. Czy z kimś innym będzie mi lepiej? Czy ja jestem wystarczająco dobra? A ciężko porozmawiać o czymś takim. Z drugiej strony często okazuje się, że choć nie lubimy zmian; zmiana partnera wyjdzie nam na dobrze. Czasami żyjemy już taka monotonnością, że dopiero po zdradzie okazuje się że z naszym partnerem byliśmy z przyzwyczajenia...
    Życzę żeby układało wam się jak najlepiej, powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytając początek myślę sobie "Co?! Niemożliwe... Ale jaja", a po kilku zdaniach okazuje się, że to sen. Ja mam 'doświadczenie' po obydwu stronach... Byłam zdradzana i zdradziłam.
    Byłam w długoletnim związku i po jakimś czasie okazało się, że mój (ex)narzeczony mnie zdradzał. Subtelnie jego brat dał mi znać, że coś się dzieje i dodatkowo (ex)narzeczony się wygadał kiedy zaczęłam zadawać pytania, które okazały się trafne. Kochałam tak bardzo..., ale odeszłam. Po dwóch miesiącach wróciliśmy do siebie, bo świata nie widzieliśmy poza sobą... taaaa po kilku latach od tego incydentu zdradził mnie znowu. Wystarczyło jedno słowo, po którym domyśliłam się, że może być inna. Znowu zaczęłam zadawać pytania i znowu się wygadał... byłam tak bardzo w nim zakochana, że mimo kolejnej zdrady nie chciałam, żeby związek się skończył. Przecież już był zaplanowany ślub, rodzice byli poinformowani... Przez jakiś czas próbowaliśmy się spotykać... ale ostatecznie nasz związek zakończył się po 6 latach i 3 miesiącach. Teraz on pochajtał się z 'tą ostatnią zdradą'.
    Byłam w związku z pierwszym czarnoskórym facetem. Był to bardzo ciężki związek. Dużo burz, mało słońca. Ale kochaliśmy się...Tak nam się wydawało. Po roku związku poczułam się samotna. Ciężko było mi znosić te wszystkie awantury. Brakowało mi uczucia i zainteresowania ze strony partnera. Dużo płakałam. Dodatkowo wszechobecne uczucie, że ja nie jestem jego jedyną dziewczyną... I stało się... poznałam chłopaka, który się mną zainteresował, który był czuły, który się nie kłócił. Zabiegał o mnie. Zdradziłam. Mimo, że nie jestem ani z jednym, ani z drugim to nie miałam tak strasznych wyrzutów sumienia. Nie wiem czemu... Ale jak sobie pomyślę, że Mentos mógłby mnie zdradzić czy ja jego... serce mi się zatrzymuje na samą myśl.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mój mąż jest dla mnie pierwszym facetem, on miał przede mną kilka, na początku było zastanawianie się jaka jestem? czy jest okej ? Po 9 latach małżeństwa wiem, że i seksu trzeba się z tą drugą osobą nauczyć, dograć, poznać swoje ciała i jest pełen odlot! :-) Teraz nie ma takich myśli jak kiedyś, bo wiem, że jest nam razem cudownie i że to jest to! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz że jest wam razem cudnie?
      nigdy nie wiesz jak jest dla tej 2 strony i kiedy to się zmieni..

      Usuń
    2. Chciałabym żeby i mnie te myśli przestały niepokoić :) ale może faktycznie na to potrzeba czasu.

      Usuń
    3. Szczerze to też mam taką nadzieję, ale jako osoba, której życie wywracało się kilka razy do góry nogami, no to nigdy nie mówię nigdy, stąd masa wątpliwości ;/

      Usuń
    4. Do Anonimowy : Między mną a mężem jest spora różnica wieku, on swoje już przeżył i uwierz, że nasze życie seksualne jest bardzo udane :-) po prostu trafił swój na swego, kręci nas to samo, pragniemy siebie nawet po tylu razem i tyle w tym temacie :-) Napisałam to co jest na dzień dzisiejszy, nie rozmyślam- a może mąż kiedyś zdradzi? Realizuję to co na co mamy ochotę, dbamy o nasz związek.

      Usuń
  7. Ja ani nie zdradziłam, ani nie byłam zdardzona. I mam nadzieję, że tak zostanie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Powiem szczerze, że się trochę rozczarowałam, że to tylko sen :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja nie wiem jak tam u mojego M. ale Mnie tam z nim najlepiej jak do tej pory ^ ^

    OdpowiedzUsuń
  10. Zgadzam się z Autorką, że seks jest ważny w każdym związku. Ale zdrady nie potrafiłabym wybaczyć. Wierzę, że nie będę musiała się nigdy nad tym zastanawiać ...
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Zdrada jest teraz tak powszechna że obawiam się iz może kiedyś stać sie tradycją ...

    OdpowiedzUsuń
  12. Chyba możemy sobie podać obie dłonie w tym momencie jeśli chodzi o zdradę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak się zastanawiam, czy aby na pewno doczytałaś choćby drugi akapit ;P

      Usuń
  13. Pamiętam Cię, pamiętam ;)
    kurde, najbardziej boję się tego, że zostanę zdradzona. Boję się tego bólu, to musi być straszne. Nie chciałabym być z osobą, która by mnie tak potraktowała.
    ~Kocia

    OdpowiedzUsuń