poniedziałek, 14 października 2013

Aktorstwo

Wciąż nie mogę uwierzyć w swoje szczęście. Ktoś nagle zachorował i dostałam w spadku jego rolę w serialu Wawa Non Stop. Nie statystowanie, nie jednoodcinkowe granie. Rolę przez duże R. Nie pierwszoplanową, ale mówioną. Wciąż nie mogę w to uwierzyć. Naprawdę pracuję w telewizji, naprawdę ładnie zarabiam. Choć brakuje mi na wszystko czasu. Muszę się zorganizować: korepetycje, które są stałym dochodem, studia, oraz praca na planie w różne dni, o różnych porach, wymaga sporej elastyczności. Niebawem może jednak nadrobię zaległości u Was ;).



Jutro jadę ponownie na plan. Za pierwszym razem myślałam że nie dam rady, ale szło gładko. Z łatwością wcieliłam się w swoją postać i wykonywałam polecenia ekipy. W sumie nawet nie wiem czemu. Nie mam pojęcia kiedy zyskałam taka pewność siebie, kiedy nauczyłam się radzić sobie z dotykiem, i nie wzdrygać się kiedy zakładają mi na cycki mikrofon, kiedy przestałam mieć kompleksy na tyle aby pozwolić na sfilmowanie siebie w basenie, bez makijażu. NIE WIEM KIEDY. Ale wiem dlaczego.
- Pędziłem sto na godzinę do Ciebie Ty moja gwiazdo! - wtuliłam się w mojego mężczyznę. To jest właśnie to co czyni nas prawdziwie pięknymi. Tylko kochająca nas osoba potrafi wydobyć wszystko to, co z nas najlepsze.