poniedziałek, 9 czerwca 2014

Bez żałoby!

Jestem wzruszona wyrzutem anonimów, niektórych obraźliwych, i szaleńczym wzrostem zainteresowania moim blogiem, gdy tylko padły dwa słowa: "chcę seksu". Ludzi zawsze to przyciąga, ale jakoś nie szczególnie przyjmą do wiadomości istnienie ludzi wyzwolonych.

Ja nawet za taką się nie uważam, ALE

Tak wiem po rozstaniu z A., powinnam posiedzieć najpierw miesiąc zapłakana w łóżku z kubełkiem lodów, chować sie przed światem, przyzwyczajać do samotności, przeglądać stare zdjęcia i wspominać.. Potem ewentualnie zacząć wychodzić, uciec w nauce, mieć dość mężczyzn i przestać im ufać, zachowywać się, jak zraniona sarenka. No a ja śmiałam jeszcze przed zerwaniem zakochać się w innym, i ba! mimo że jest szansa na bycie razem po naszym krótkim romansie, rzuciłam sie w wir poszukiwań kolejnego. A powinnam zaczekać na Pana nr 2, prawda? Dzielnie mnie uwodził, dzielnie na mnie czekał aż mój związek się rozpadnie, więc co z tego że ma problemy, które nie pozwalają mu odejść od jego dziewczyny? Ja powinnam wiernie czekać, ewentualnie pożegnać się z nim i rozsypać się podwójnie zraniona.

Do tego ten psychol - facet co ma się za mojego Pana... Na szczęście odpuścił, ale powiem Wam coś kobietki... 

Mniej czułabym sie poniżona, jako prywatna suka tego psychola, niż gdybym zaczeła marnować swoje życie i szansy, poprzez płacz za facetem. NIGDY sobie na to nie pozwolę, bo żaden nie jest wart moich łez, skoro nie o mnie walczyć. Latami sama walczyłam o mój związek, który nie miał sensu, chowałam dumę w kieszeń, pokornie chyliłam głowę, bo zależało mi na nim bardziej, niż na uzyskaniu czegoś. Nigdy więcej. Nie warto kochać za dwoje, a miłość zobowiązuje do czegoś. Nawet jak A., twierdził że jestem dla niego najważniejsza, że mnie kocha, pojęcia nie miał co to znaczy, bo jedynie jak potrafił mnie kochać - to wygodnie. Nie kiwnąwszy palcem. 

Zaczęłam poszukiwania szybko, bo wiedziałam też, że zanim znajdę kogoś wartego mej uwagi, minie kupa czasu, dni, tygodni, może nawet miesięcy... I faktycznie poznawszy tabun facetów tylko jeden zwrócił moją uwagę i to po paru tygodniach znajomości. W dodatku pojęcia nie mam czy do czegokolwiek dojdzie i nie będę tutaj się rozwodzić nad moja fascynacją do niego, dopóki do czegoś realnie nie dojdzie. Niestety ci poznawani, jakby każdy z osobna liczył, że coś między nami będzie. Nie wiem skąd się urwali chłopcy, którzy dostając jasny komunikat "nie chcę związku", mówią jedynie :czas pokaże: i nakurwiają wiadomościami 50 razy dziennie, licząc że ich natarczywość im w czymś pomoże. Chyba żyjemy w innych epokach. Dla mnie jedno, czy 2 spotkania zapoznawcze nie są zobowiązujące. Nie umawiam się z nimi na randki do cholery, nie płaca moich rachunków.

Ostatnio jeden na chama próbował mnie całować, jak sie spiliśmy na imprezie. Odpychałam go, mówiłam "nie", a ten co? "mnie to nawet kręci, jak ty się tak opierasz". Czaicie fazę?

 Drodzy Panowie, nie = nie, bez żadnych podtekstów do kurwy nędzy! I nie jesteśmy Wam nic winne. Mamy prawo chcieć się z Wami spotkać i nie chcieć dalszych kontaktów, macie prawo nam się nie spodobać i nie macie prawa nas z tego powodu nękać, czy przekształcać rzeczywistość tłumacząc sobie, że kobieta jedynie zachęca do walki o nią.

Nie wiem co to się porobiło z tym światem... 

Spotkałam jeszcze jeden lepszy numer. Nawet było miło i nastawiłam się na kolejne spotkanie, myśląc że może może... Ale po spotkaniu pisaliśmy troszkę i... napisał mi że jak dziewczyna nie prześpi się z nim na pierwszym spotkaniu, to znaczy, że nie ma chemii, więc nie jest już zainteresowany ^^'. 

Także szukaniem jestem już zmęczona, wystarczy mi parę upierdliwych znajomości. Nawet jak nie wyjdzie nic z Panem Skypim, pasuję, mam dość. Na szczęście na urodziny dostałam wibrator :P to już mi się tak nie spieszy. A o ciekawej imprezie sobotniej opowiem Wam już w innej notce.

13 komentarzy:

  1. Bejbe, a co ty się przejmujesz Anonimami? Twoje życie, twoje znajomości, twoja sprawa. Nie nam oceniać. Wiadomo, jesteśmy po to też, żeby swoje zdanie wyrazić. Ale z wyczuciem, nie oceniając.
    Ja właśnie tak wcześniej przeżywałam rozstania. Łóżko, łzy, depresje, smutne filmy i cała reszta. Teraz działam podobnie jak ty. I o wiele lepiej na tym wychodzę. Przynajmniej żyję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przejmuję się, tylko dziwi mnie czemu ludzie interesują się najbardziej tym co im nie pasuje :P

      Dokładnie Kochana, tak z nimi trzeba. Zero łez, zero żalu.

      Usuń
  2. Myślę, że to nie tak.
    Co innego szukanie kogoś ( jakby nie było dla mnie- mocno na pociechę, jakiejś typowej zapchajdziury ) na cito po rozstaniu- takie tempo zawsze mnie dziwiło, ale każdy jest inny.
    Po takim wpisie pewno nikt ( no dobra, prawie nikt ) by się nie dziwił i nie pultał w komentarzach.
    A co innego wpisy w stylu " dominator-wibrator", "pan-suka", bondage, pilotki i mokre pory ( btw- czy ktoś wie, z jakiego to serialu?:D), piórka w dupę i na balkon i tym podobne...
    Być może cześć ludzi to śmieszy, cześć bulwersuje, to piszą- mniej lub bardziej dosadnie.
    Masz opcję "komentowanie" pod wpisami- to komentujemy, nie?
    Tak jak myślimy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ja nie mam Wam za złe komentowania, tylko jak się komentuje to też niech się czyta dokładnie. A nie dostaję komentarz o tym że zdradzam swojego faceta, skoro go już długo nie mam, czy komentarz że jestem chora bo jestem czyjąś sukę -bo niczyją nie byłam. Nie moja wina, że przez nieporozumienie przyczepił się do mnie jakiś psychol.

      A tempo jak tempo. Poznaję facetów w zastraszającym tempie - prawda, ale zaczęłam szukać dwa miesiące temu i jakoś do tej pory kochanka jeszcze nie mam, nie? ;) Tego jakoś w notkach też nikt nie zauważył, że to wszystko o czym piszę to jak na razie plany.

      Jak już ktoś ma mnie obrażać to wolę z sensem i na to sobie zasłużyć.

      Usuń
  3. Mnie tam u Ciebie podoba się wszystko, a najbardziej nowa, zieloniutko-wiosenna szata graficzna. Pozdrawiam- Genia N.:))

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie też nowy wygląd przypadł baaardzo do gustu :)
    Pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. O co to to nie. Żaden tam płacz i lody nie i koniec, w ten sposób "żałoba" trwa dłużej. Ja po 3,5 letnim związku wskoczyłam w wir imprez i chcąc nie chcąc poznawałam też kupę facetów. Po cichu kalkulowalam ze moze ten moze tamten, nawet zaliczyłam kilka krótkich "związków" po czym kategorycznie powiedziałam stop, żadnego faceta więcej przynajmniej do końca studiów no i na drugim semestrze pierwszego roku byłam juz z R...-,- taaaa zawsze tak jest, powiesz dość szukania i przypląta się jakiś facet, nie wiadomo skąd i po co..:P

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja tam po ostatnim zerwaniu rzucilam sie na fajki i brował, ale nawet szybko przeszlo, pewnie dlatego ze zaczela sie praca i pojawił sie Pierwszy Przemąz Na Stałe Przypisany (który notabene Aniołkiem tez nie jest i czasem mam ochote go pierodlnąc) a co do panów natrętów, to sobie wyobraź, że też przerz takich przechodziłam.... także wim co czujesz

    OdpowiedzUsuń
  7. ja nawet nie chcę myśleć o tym, że mogłabym szukać kogoś innego kiedykolwiek. ohhh, zbyt staroświecka jestem. ale natrętów też znam! z jednym miałam do czynienia, na szczęście łapska trzymał przy sobie, ale próbował mnie szantażować tekstami w stylu ''jak ze mną nie będziesz to się zabiję''. -.-

    OdpowiedzUsuń
  8. Sama wiesz najlepiej, czego oczekujesz i jak masz w życiu postępować, dlatego nie przejmuj się negatywnymi komentarzami. Często wynikają one z zazdrości z powodu tego, że tych ludzi nie stać na taką samą odwagę w danej sytuacji, na jaką zdobyłaś się ty!

    OdpowiedzUsuń
  9. Nowa Ty (?), nowa szata bloga. No i dobrze. Zmiany są dobre.
    Może u mnie czas na jakąś?
    Zapraszam ;)
    J.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja miałam podobny problem. Oczywiście postawiłam sprawę jasno od początku znajomości "nie chcę związków". Po jednej rozmowie telefonicznej koleś się nakręcił jak pozytywka i truł mi dupę o spotkanie. Szczerze przyznam, że pod czas rozmowy nie zaimponował mi zbytnio, zdradził takie szczegóły, którymi naprawdę nie miał się co szczycić.
    A kiedy po raz setny powiedziałam "NIE SPOTKAM SIĘ Z TOBĄ" strzelił focha i nie odzywa się do dziś :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Z przykroscią zauwazyłam,ze pijesz coraz wiecej i stajesz sie bardziej wulgarna.Zmiana nie idzie w dobrym kierunku. Te wpisy z 2011 roku były interesujace i obiecujace. Pozdrawiam i zyczę wszystkiego dobrego. Nie zagub sie w swoim pościgu, bo własciwie dokad tak pedzisz i co chcesz osiagnąć?

    OdpowiedzUsuń