poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Spóźnione wakacje

Dziwnie się czuję ze świadomością, że za tydzień wyjeżdżam na Krym. Czytam na Waszych blogach, że zimno, że kupujecie sobie jesienne sweterki, a ja co? Zaopatruję się w kostium kąpielowy, walizkę, balsamy do opalania... Jest to dla mnie takie dziwne, nie na miejscu. Misiek też ponoć tego w ogóle nie czuje. Przynajmniej nie jestem sama...


Nie będę ściemniać - boję się trochę tych wakacji. Z moim A. byłam tylko na jednych takich dłuższych i prawie się po nich rozstaliśmy. Oczywiście nie było to tylko naszą wina, że na rejsie panowała tak paskudna atmosfera, bo jego kumpel i moja koleżanka dość dobrze umieli popsuć wszystkim humory, nie mówiąc już o wszechogarniającej nudzie. Przyczyną awantur było jednak jego picie. Ponieważ nie miał co robić, A. postanowił wakacje przeczekać, a po pijaku szło mu to łatwiej, szczególnie, że nie raz go na kolejną flaszkę namawiał kumpel.

Udało nam się z A. pogodzić, wyjaśnić co, dlaczego, po co, ale faktem jest, że on alkohol lubi, i choć sam nie pije dużo, to jak znajdzie towarzysza, albo właśnie się nudzi, potrafi pokazać, na co go stać. Ja rozumiem, na co dzień on prawie nie ma okazji, aby dać w gaz, bo jest kierowcą. A odkąd ma motor to i weekendy czasem woli urządzić sobie wycieczkę, niż wypić piwo. Nie mam mu tego za złe, skoro wakacje to jego jedyna szansa, na takie szaleństwa, ale nie powinien przesadzać i padać pijany zostawiając mnie samą. Chciałabym wieczorem móc go jeszcze gdzieś wyciągnąć na spacer wzdłuż morza..


Rozmawialiśmy już o tym, A. tłumaczył mi setki razy, że rejs był sytuacją wyjątkową, i że się to nie powtórzy. Tylko ja mam czarną wizję, że skoro jedziemy grupą z biura podróży to pozna już kolesi w autokarze, a co za tym idzie kumpli do butelki i co gorsza samotni panowie będę się za nami ciągnąć jak ogon, pić z moim A. do upadłego, a ja będe mogła zapomnieć o romantycznych spacerach, czy dobrym seksie. Nie podoba mi się też, fakt integracyjnego tarasu, do którego każdy ma dostęp ze swojego pokoju w naszym pensjonacie. Już widzę tą popisówę A. ile on to nie potrafi wypić i jaki to on nie fajny. Ech... niestety na nic lepszego nas nie było stać ;/.


Oczywiście moja pesymistyczna wizja, jest mocno na wyrost, ale skoro A. alkohol lubi i jest bardzo towarzyski, sądzę, że ten scenariusz niestety jest prawdopodobny. Sama też zamierzam pić, nie mówię, że nie, ale boję się, że A. skorzysta z tańszej wódki o wiele bardziej niż ja.


Na razie zaciskam zęby i mam nadzieję, że jednak wszystko się ułoży. W końcu uspokajał mnie tyle razy, że powinnam przestać się przejmować. Poza tym chyba trochę nie fair, za jedną jego wpadkę w trakcie ponad dwóch lat bycia razem, karać go brakiem zaufania. Znamy się też znacznie lepiej, niż wtedy na rejsie i mam nadzieję, że czasem, jednak bardziej niż na tarasie zechce spędzić czas ze mną.

Na dniach idę na ostateczne zakupy. Piłka plażowa, karty, japonki, może jakaś tunika... Jak macie pomysły jak można się jeszcze bawić na plaży we dwójkę - doradźcie, bo tam zamierzamy spędzić najwięcej czasu ;). Mam też nadzieję raz zostać na plaży do samej nocy, przeżyć z A. prawdziwie  romantyczne chwile, na które mało, kiedy mamy czas w toku szarego życia. Chcę aby były to najszczęśliwsze wakacje w moim życiu!


Ach, napisałam o obawach i od razu lżej mi się zrobiło szczególnie, jak patrzę na te zdjęcia, pochodzące z miejscowości, do której już za tydzień zawitam, prawda, że pięknie? :))))
I w końcu będę mogła dodać kolejną notkę na bloga podróżniczego ;P, pouczona utratą danych, postanowiłam pisać na nim coraz więcej, i wklejać, jak najwięcej swoich zdjęć, bo np. z Budapesztu nie uchowały mi się żadne inne, tylko te które dodałam do dwóch tamtejszych notek.

Czekam na pomysły zabaw plażowych! Pozdrawiam, i obiecuję napisać jeszcze tuż przed wyjazdem i Was poodwiedzać.

21 komentarzy:

  1. ja tez dopiero przed wakacjami
    ostatniej sierpnia wyjezdzam do egiptu i dopiero co zaopatrzylam sie w bikini
    przynajmniej zalapalam sie na wyprzedaze :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale zazdroszczę :) Ale pamiętaj nie staraj się za bardzo, bo najczęściej wtedy nic nie wychodzi.
    Co do zabaw plażowych we dwójkę, to nie bardzo wiem co mogłabym polecić, ponieważ zawsze taki czas spędzałam z facetem i przyjaciółmi. Raczej sami nie spędzaliśmy czasu na plaży... a jak raz się zdarzyło, to zabawa była baaaardzo niegrzeczna ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. No to udanych wakacji życzę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie zamartwiaj się na zapas, bo jak będziesz jechała z nastapwieniem i strachem, że będzie źle to w końcu zepsujesz Wam wakacje. Żyj myślą, że być może to będą najlepsze wakacje w Twoim życiu i korzystaj z nich ile wlezie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Będzie dobrze, ja marzę o wakacjach z Moim, ale to dopiero w przyszłym roku i to raczej kilkudniowe, może góry...

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie myśl o tym co może być źle ale o tym co będzie dobrze, pozytywne myślenie przyciaga do nas pozytywną energię i zawsze wraca ze zdwojoną siłą :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Na tych zdjęciach, to mi się bardziej podobaja te wybrzeża i góry w tle, niż zatłoczona plaża. Nie mam dla Ciebie żadnych pomysłów na zabawy na plaży, bo sama bym nie wiedziała, jak się tam nie nudzić i nie męczyć :). Ja bym wzięła wygodne buty, mapę, plecaczek i w drogę. Góry Krymskie muszą być majestatyczne! A z ukochanym mogą dostarczyć niezapomnianych chwil, wzruszeń. Sama coś takiego przeżywałam rok temu w polskich Tatrach :).

    OdpowiedzUsuń
  8. Podobno te niechciane wakacje są najlepsze. Czyli, że jak masz pesymistyczne nastawienie to będziesz się świetnie bawić:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej będzie dobrze :) nie martw się na zapas :) Życzę Wam udanych wakacji :) we dwójkę :) i najlepiej w ogóle bez alkoholu ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. A no, tak właśnie jest - próbuję się czymś zająć, ale średnio mi to wychodzi. Już bym wolała w takiej sytuacji chodzić do szkoły...:x

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękne widoki, sama bym się na takie wakacje wybrała...Może kiedyś, w dalekiej przyszłości. I udanego wypoczynku życzę. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ojej jak ślicznie ;) Dobrze że się boisz że A. będzie dużo pił!! Zazwyczaj na wakacjach jak się o coś boi to się to nie dzieje! A dzieje się przeciwnie, to czego się nie spodziewałaś :) Na pewno będzie inaczej ;) Zmieniłam adres bloga z www.kinga-i-robert.blogspot.com na http://una-storia-d-amore.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. jest to dla mnie sytuacja dość obca, gdyż mój chłopak nie lubi alkoholu i mało go pije. Jednak wydaje mi się, że takich problemów nie należy bagatelizować, bo wiesz jak jest. Skoro nie umie odmówić, nawet obcym ludziom wspólnej wypitki i to jest ważniejsze od gorącej i romantycznej nocy we dwoje, to moim zdaniem coś tu nie gra.

    OdpowiedzUsuń
  14. Życzę wam przepięknej pogody i równie pięknych widoków! A co do Twojego mężczyzny - warto przed wyjazdem przedyskutować WSZYSTKIE niepokojące Cię aspekty i ew. pokłócić się o nie teraz, nie na wyjeździe. Myślę, że mogłabyś nawet z nim porozmawiać o tym, co będziecie tam robić, żeby potem na miejscu nie było niespodzianek. Być może brzmi to banalnie, ale najlepiej jest mieć plan podróży i go realizować (oczywiście nie może on być sztywny:)). Dzięki temu zyskasz pewność, że nie będzie miał aż tak dużo czasu na spotkania z innymi. Na plażę można wziąć jeszcze jakieś paletki do grania piłeczką, byłabym w stanie nawet zasugerować badmintona :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Alkohol kiedy słysze to słowo to włosy mi się jeżą, moje dzieciństwo upłyneło w strugach alkoholu, a to dla humorku a to bo koledze się nie odmawia... Itd. Tzw głodne teksty alkoholika. Podziwiam Cie za zaufanie

    OdpowiedzUsuń
  16. Na pewno będziecie fajnie się bawić ;))
    My chcemy na rok uderzyć na Krym :) wiele osób nam już polecało, którzy tam byli, no i tam jest tanio o 40% mniejsze ceny niż w polsce ;) A więc tak można żyć jak lord :D:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aa i my na plaży graliśmy w karty ;)):D

      a nad wodą to wskakiwaliśmy na materace i obok siebie się bujaliśmy, albo na jednym takim 2osobowym :))

      Usuń
  17. Picie... temat, o którym mógł bym książkę napisać. Nie zacznę tutaj nawet bo jak rozpocznę to nie skończę :) Może ujawnię to, że byłem na dwuletniej terapii odwykowej, zakończonej... no dajmy 85-cio procentowym sukcesem. A gdzie reszta, czyli te 15 procent? Oj ciężki temat, jak na komentarz do notki. No ale nie o tym Twoje pytanie. Zaproponował bym wam noc na plaży, tak ze śpiworem, pochodniami wokół waszego miejsca na nocleg, może jakieś ognisko? Butelka wina, jakaś przekąska. Tylko Ty i on, pod gołym, gwiezdnym niebem, wtuleni w siebie usnąć ukołysani szumem morza? Kiedyś gdy byłem nad morzem śródziemnym we francji, nocowałem na plarzy, piękne przeżycie, nie zapomnisz go nigdy :)

    OdpowiedzUsuń
  18. ale Wam zazdroszcze wyjazdu:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Zapraszam do mnie na przepis na kolorowego drinka ;p

    OdpowiedzUsuń