środa, 23 maja 2012

I do przodu

Ciepło dodaje mi energii. Jak mogę założyć na siebie tylko zwiewną sukieneczkę to latam w niej to tu, to tam. Nie czuję zmęczenia, mało śpię, mam wenę. Pracę roczną piszę na ćwiczeniach z filologii polskiej, o dziwo podzielność uwagi pozwala mi także robić sensowne notatki z przedmiotów. Chcę ją, jak najszybciej skończyć, bo znalazłam wymarzonego tutora na pracę empiryczną. Pomysku na temat też mi wszyscy zazdroszczą i wiele od niej zależy bo jeśli by mi się udało mogłabym w końcu w jakiś sposób zmienić naukę i dać jej coś od siebie - marzenie.  Dlatego już się do nich palę ;P.


Koleżanka z filologii też mnie olśniła, że z tego kierunku także można brać przedmioty ze wszystkich lat bez względu na etap nauki i dałoby mi to możliwość, jednak dotrwać do licencjatu. Bo myśl, że mój wysiłek wyrzucę do śmieci, jeśli dostanę się na medycynę, jednak demotywowała, a tak to z nową siłą zabieram się za nadrabianie zaległości.

W poniedziałek byłam w ZUS-ie spytać, co z tą moją rentą. Czy mogę ją przedłużyć do 26 roku życia, skoro tak bardzo chcę się uczyć, i ile mogę do niej dorobić. Pozytywne zaskoczenie. Co prawda na umowę o pracę tylko 2500 brutto, ale nie interesuje ich praca na umowę o dzieło, czy umowę zlecenie. Od razu zaświeciły mi się oczy. Swoją powieść męczyłam dość długo, bo także demotywował mnie fakt, że pewnie dopiero za kilka lat mogłabym ją wydać, więc nie ma się co spieszyć. A tak... co prawda, aby załapać się na jakieś kolonie, jako wychowawca pewnie jest ciut za późno, ale szperam jeszcze. Coś muszę znaleźć, bo to szansa także na wcześniejsze zamieszkanie z Miśkiem!

Oczywiście jak doczytaliście pogodziłam się z nim. Nakręcił się, nazbuzował, ale następnego dnia ochłonął, przypomniał sobie, co mu tłukłam do głowy przez 2 lata i kiedy mnie wysłuchał, zaczął mówić o swoich uczuciach, używać słów w stylu: "rozumiem Cię, ale zobacz teraz, jak to wygląda z mojej strony", i aż wbiło mnie w fotel. W końcu udało nam się opracować skuteczne rozwiązywanie konfliktów. Tylko jeszcze ja muszę nauczyć się odpuszczać, kiedy on już się zdenerwuje i nie przejmować, gdy chrzani coś w złości.

Na jeden koncert z nim poszłam w końcu, a z niedzielnych zrezygnował w ogóle. Przekupił mnie w sumie, drinkami i sojowymi parówkami ;P. Ale sam tak się potem upił, że no... nigdy tamtej nocy nie zapomnę. Np. biegał po przystanku, chował się za mężczyznami i krzyczał, że ja go molestuję xD. Wszyscy się z nas śmiali i pomagali mi go złapać ;P.


2 czerwca mam urodziny.... Chcę wybrać się do zoo, a potem wynajęłam kręgielnię naprzeciwko. Ma być ciocia, Misiek i... matka. Po raz pierwszy się zobaczą. Mimo, że umówiłam się z Miśkiem, że nie dajemy sobie w tym roku prezentów (ma urodziny 3 dni po mnie), to sam fakt, że  w końcu zgodził się poznać moją matkę i uszanować, że znów jest w moim życiu, jest dla mnie niesamowitym prezentem i nie mogę się już doczekać. Dogadają się? Co o sobie pomyślą?

Kurczę tyle się dzieje, tyle możliwości, tyle radości, aż nie wiem za co się zabrać, a chciałoby się wszystko na raz....

4 komentarze:

  1. Na lekcje rozmawiania konflikotwego to mojego M. powinnam wyslac do Ciebie :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Powodzenia w pisaniu pracy!
    Ja na upały reaguję wprost przeciwnie! Męczę się okropnie, nie znoszę gorąco, a teraz - będąc w ciąży, doskwiera mi to o wiele bardziej :/
    Świetnie, że porozmawiałaś ze swoim facetem i ustaliliście pewny rzeczy. To świadczy, że Wasz związek jest dojrzały i poważny.
    Również jestem ciekawa, jak uda się spotkanie z Mamą. Będę 3mać kciuki!
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Powracam;)

    To chyba pierwsze "lato" kiedy modlę się o chłód :D

    Rozpływam się ...

    OdpowiedzUsuń