tag:blogger.com,1999:blog-7243357260087237931.post6335829034258524166..comments2023-10-05T10:41:47.601+02:00Comments on Chwytając szansę!: Anorektyczny weganizmMononokehttp://www.blogger.com/profile/03129887916328001761noreply@blogger.comBlogger15125tag:blogger.com,1999:blog-7243357260087237931.post-26684763345744983572012-02-13T16:19:46.619+01:002012-02-13T16:19:46.619+01:00Grunt, że dobrze się z tym czujesz:)Grunt, że dobrze się z tym czujesz:)Innahttps://www.blogger.com/profile/15539087794298042619noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7243357260087237931.post-84466354550689015742012-02-09T21:48:00.069+01:002012-02-09T21:48:00.069+01:00A ja napiszę tylko jedno, nie przejmuj się ludźmi....A ja napiszę tylko jedno, nie przejmuj się ludźmi.<br />3maj się, ściskam!Martahttps://www.blogger.com/profile/08389921448111172943noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7243357260087237931.post-28170596664110963722012-02-09T17:03:43.216+01:002012-02-09T17:03:43.216+01:00muszę kiedyś popracować nad tym, co jest we mnie. ...muszę kiedyś popracować nad tym, co jest we mnie. Ale najgorsze jest to, że wiem, że sama sobie nie dam rady, a coś mnie w pewien sposób blokuje i nie potrafię sięgnąć po pomoc innej osoby. Mówię "tak, ja wiem, ja to zrobię, wiem, że sama nie jestem w stanie tego przeskoczyć", a przychodzi co do czego, to przybieram uśmiech numer 5 i "nie no, już jest lepiej, nie ma o czym gadać".<br />głupie to.<br /><br />PotwórAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7243357260087237931.post-29467339449707125842012-02-09T13:46:01.606+01:002012-02-09T13:46:01.606+01:00Znam okrutne traktowanie zwierząt, ale jednak nie ...Znam okrutne traktowanie zwierząt, ale jednak nie umiałabym żyć bez mięsa. W sumie Cię podziwiam.<br />A u mnie? Troszkę chaosu. Wariat narozrabiał, prawie się rozstaliśmy, chcę utrzeć nosa dziewczynie, która truje mu dupę, żeby mnie zdradził, w domu brak kasy i ojciec jakoś nie pomaga, czasami ma kiepskie momenty i boimy się, że wróci do nałogu. Ogólnie... bywa różnie. :)Un.http://www.adresu-nie-bedzie.blogspot.comnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7243357260087237931.post-67610383226324975772012-02-09T12:39:58.950+01:002012-02-09T12:39:58.950+01:00Kochana masz prawo jeść co chcesz i kiedy chcesz.....Kochana masz prawo jeść co chcesz i kiedy chcesz... trzymam kciuki byś w końcu kiedyś przestała się tym przejmować : )Pikantnie Słodkahttps://www.blogger.com/profile/15129404464678076892noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7243357260087237931.post-19234190129217212912012-02-09T09:06:30.255+01:002012-02-09T09:06:30.255+01:00Przez sześć lat byłam wegetarianką, przez dwa lata...Przez sześć lat byłam wegetarianką, przez dwa lata jadłam normalnie, choć tylko niektóre mięso, a od momentu praktyk znowu jestem wegetarianką. Widok wątróbki całej we krwi i jej przekładanie to spowodowało. Mam obrzydzenie, straszne... Tyle, że ja mam nadwagę, zamiast anoreksji....Uśmiechnięte myślihttps://www.blogger.com/profile/06678508030653077293noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7243357260087237931.post-91465256730657727332012-02-09T02:09:56.157+01:002012-02-09T02:09:56.157+01:00Ty masz prawo jeść co chcesz, każdy ma prawo to ko...Ty masz prawo jeść co chcesz, każdy ma prawo to komentować a ty masz prawo mieć to w dupie. Trzymaj się może kiedyś się przełamiesz i zjesz tą szynkę..Pozdrawiam :*Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7243357260087237931.post-400688987298744422012-02-08T23:20:07.631+01:002012-02-08T23:20:07.631+01:00WIesz, bardoz możliwe, wyjechana dziś jestem i pew...WIesz, bardoz możliwe, wyjechana dziś jestem i pewnie dlatego mi się myślenie wyłącza, albo mam spięcia jakieś :P Gdybym tylko mogła to bym Ci pomogła, ale nie mam ani wiedzy ani specjalizacji w tym zakresie, powiedziec mogę tylko, że wspieram Cię całym serduchem ;)Villhttps://www.blogger.com/profile/14985649758790511848noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7243357260087237931.post-76692231804385516542012-02-08T21:26:46.683+01:002012-02-08T21:26:46.683+01:00wiesz, tu nie chodziło nawet o sam związek, raczej...wiesz, tu nie chodziło nawet o sam związek, raczej o pewne rzeczy z mojej przeszłości i ogólnie sytuacji, w jakiej się znajduję, które wpłynęły na mnie w ten a nie inny sposób. Gdybym przepracowała swoje "traumy" [traktuj to z przymrużeniem oka, brak mi lepszego słowa], pewnie też inaczej wyglądałaby moja relacja z P. I ogólnie relacje z ludźmi.<br /><br />terapię przez Internet zaproponował mi wtedy, kiedy mu powiedziałam, że u mnie najprawdopodobniej psychologa nie ma w pobliżu. Tak to jest, jak się mieszka na takim zadupiu. A sytuacja finansowa w najbliższym czasie mi raczej nie pozwoli szukać nikogo w innym mieście prywatnie...<br /><br />chujnia trochę. Ale jakoś przeżyję. Co mnie nie zabije, to mnie wkurwi, ale skórę będę miała grubszą. :)<br /><br /><br />PotwórAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7243357260087237931.post-53847824347641723182012-02-08T21:01:15.288+01:002012-02-08T21:01:15.288+01:00z tą blokadą to chyba najgorsza sprawa. Coś, co dl...z tą blokadą to chyba najgorsza sprawa. Coś, co dla nas wydaje się po prostu nie do przeskoczenia, dla innych nie jest żadnym problemem... no i próbują nam kłaść do głowy różne mądre słowa. Ale cóż z tego? <br />gdyby to tak działało, sama byłabym w stanie zmienić całe swoje życie. A tu psikus. Niemniej jednak, mam nadzieję, że kiedyś uda Ci się pokonać wszystkie swoje zapory. Trzymam kciuki!<br /><br />hasło się pojawiło, bo byłam w naprawdę dużym dole i nie chciałam, żeby ktokolwiek czytał te głupoty, które wstawiałam. Właśnie z tego powodu, że spodziewałam się różnych mądrych słów albo pocieszeń... które żadnego skutku by nie odniosły.<br /><br />pozmieniało się trochę, to fakt. Spotkałam psychologa, od słowa do słowa opowiedziałam mu o swoim związku z P., o relacjach w domu... no i stwierdził, że konieczna jest terapia. Z tym, że on mieszka kawał drogi ode mnie i nie ma fizycznej możliwości, żeby to on ją przeprowadził [co prawda proponował mi Skype, ale boję? wstydzę? sama nie wiem, po prostu nie potrafię się odezwać do niego]. W końcu się przemogłam i powiedziałam o tym mamie, ona najpierw podeszła bardzo sceptycznie "przecież wszystko z tobą w porządku, jaka terapia?!", ale sama zaczęła zauważać, że jednak nie jest tak różowo. I się okazało, że nie ma u mnie w mieście żadnego psychologa. :) A do szkolnego się boję pójść, nie mam zaufania do tej babki.<br /><br />oprócz tego pojawił się pewien chłopak. Sytuacja jest strasznie skomplikowana, ale muszę przyznać, że dzięki niemu pierwszy raz odkąd odszedł ode mnie P. poczułam się szczęśliwa. Z tym, że u nas raz pod górkę, a raz z górki, trochę ciężko wszystko ogarnąć i w sumie nic konkretnego nie postanowiliśmy... Nie wiem, co to będzie. Zwłaszcza, że znów jestem w dole, a nie chcę z nim rozmawiać o P., więc się buduje taki mur między nami... Niezbyt ciekawe to wszystko.<br /><br />trzymaj się cieplutko, dużo uśmiechu Ci życzę! :*<br /><br />PotwórAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7243357260087237931.post-72679054565302542262012-02-08T15:44:46.914+01:002012-02-08T15:44:46.914+01:00Przede wszystkim nie powinno sie patrzeć na to co ...Przede wszystkim nie powinno sie patrzeć na to co sądzą inni. Jesli masz ochotę na mieso to je zjedz, jesli nie to nie a to ze ktoś sie uczepi bo tyle lat nie jadlas miesa to niech sie lepiej sobą zajmie. :)Villhttps://www.blogger.com/profile/14985649758790511848noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7243357260087237931.post-69205914711274621402012-02-08T15:32:43.303+01:002012-02-08T15:32:43.303+01:00Nigdy nie miałam anoreksji, ale całe życie się za ...Nigdy nie miałam anoreksji, ale całe życie się za mną wlecze. Każdy kto na mnie patrzy to zwykle reaguje "chodząca anoreksja". Pamiętam jak kiedyś w szkole koleżanka stwierdziła, że mam anoreksję i koniec, a to że mówię że nie to taki standard przecież. A ja po prostu jestem strasznie chuda. I zawsze byłam. A mięso lubię, bo wmawiam sobie, że może od niego jednak kiedyś przytyję. Ale nie lubię wielu rzeczy. A moi znajomi tego nie rozumieją. Wciskają mi czasem coś na siłę. A to bez sensu. Pamiętam też jak w domu zawsze mama kazała mi jeść kapuśniak, którego nienawidzę (nie toleruję kwaśnych rzeczy). Ile ja się wtedy napłakałam nad talerzem. No i jakoś przywykła do mojej wybredności jedzeniowej.<br />Ale wierz mi nawet dla takiego mięsożercy jak ja, wypad ze znajomymi do pizzerii jest masakrą. Bo ja lubię z salami, inni wolą z czymś tam czego ja nie lubię. Ale kiełbaski z grila, najlepiej przypalone są...mmmm :D<br />Każdy ma swoje widzimisie. Dopóki nie odbijają się one na zdrowiu, to nikomu nie powinno być nic do tego.<br />Trzymaj się. :-)Czarownica :)http://czarownica-mala.blog.plnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7243357260087237931.post-40019579077491284472012-02-08T11:11:51.253+01:002012-02-08T11:11:51.253+01:00Ja przestałam jeść mięso mając lat... 11? 12? Do t...Ja przestałam jeść mięso mając lat... 11? 12? Do tej pory dziwię się, że moja rodzina na to nie zareagowała, chociaż, z drugiej strony, moja mama była jaroszem od czasu pierwszej ciąży, teraz jest wegetarianką (bo tak to wygląda u mnie - jarosz je mięso z ryb, wegetarianin żadnego), mój brat też parę lat próbował. Ja nie miałam najmniejszego problemu ze zmianą diety, zawsze zwierzaki były mi bliskie i do tej pory uważam, że można żyć nie zabijając ich i żyjąc z nimi w pełnej harmonii (wszak chyba wolałabym uniknąć sytuacji, w której wielki kurczak za pomocą siekiery pozbawia mnie głowy i patroszy...). Dzisiaj nie jem mięsa od prawie 10 lat (zupełnie nie przeszkadza mi to w ciągłym przybieraniu na wadze :P) i mam trochę podobnie do Ciebie. Czasem myślę, że gdybym jadła normalnie, byłoby mi łatwiej - i w knajpach i ze studenckimi obiadami... Czasem kiełbaski na grillu tak mi pięknie pachną, że nie umiem sobie wytłumaczyć, dlaczego właściwie sobie to zrobiłam. Kiedy przez chwilę myślę, że mogłabym zacząć znów jeść mięso, najpierw zaczynam czuć obrzydzenie - do jedzenia i do samej siebie, chwilę później zastanawiam się, jaką sensację by to wywołało. Samo wyobrażenie tych wszystkich komentarzy przyprawia mnie o chęć pozostania do końca życia na żarciu dla ptaków. Poza tym, mój wegetarianizm jest dla mnie powodem do dumy, jednym z niewielu. I to jedna z niewielu rzeczy, których się trzymam, właściwie bez wyrzeczeń. Może to jeszcze nie pasja, ale zawsze coś. Lubię nie jeść mięsa. I pewnie do tego nigdy nie wrócę. I będzie to jedyna rzecz, jakiej w życiu uda mi się dotrzymać. Chociaż tyle.zolkahttp://zolka.blog.plnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7243357260087237931.post-5118429434792996072012-02-08T10:49:48.395+01:002012-02-08T10:49:48.395+01:00To nie od innych zależy jaka jest Twoje reakcja na...To nie od innych zależy jaka jest Twoje reakcja na własne słabości. Ty wybierasz, co jest dla Ciebie najlepsze i Ty ponosisz konsekwencje swojego wyboru. Czasem nam się wydaje, że jak tkwimy w swoim postanowieniu na przekór ludziom wokół, to jesteśmy silni, a tak naprawdę pokazujemy swoją słabość i zależność od opinii innych.Kuklakehttps://www.blogger.com/profile/06489539831675283080noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7243357260087237931.post-43397454521357618672012-02-08T10:45:06.790+01:002012-02-08T10:45:06.790+01:00Nie bez przyczyny nazywa się anoreksję "choro...Nie bez przyczyny nazywa się anoreksję "chorobą", a ludzie, którzy uważają, że jest tak łatwo, powinni bardziej się wgłębić w świat anoreksji, myśli,uczuć, przekonań. <br /><br />Powiem szczerze, że nie znam świata anorektyczki, tylko z Twoich opowiadań. Ale dzięki nim zaczęłam troszkę inaczej na niego patrzeć, może trochę z innej perspektywy. Mimo to wiem, że nigdy nie będę w stanie powiedzieć "wiem co czujesz", bo jednak przy niektórych stanach psychicznych nie przeżywszy tego na własnej skórze człowiek nie jest w stanie współ-rozumieć drugą osobę.<br /><br />Odnoszę się też troszkę do tematu straty, której doświadczyłam. Dużo ludzi ma mi za złe, że nie otrząsnęłam się, że nie żyję pełnią życia, że nie tryskam radością z powodu mojej ciąży. A jest inaczej. Jestem szczęśliwa...przeszczęśliwa, ale rok temu zamieszkał we mnie ból...o którym pamiętam i nie chcę zapomnieć.<br /><br />Czas uczy nam z naszymi doświadczeniami żyć.Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/14159674573214479701noreply@blogger.com